Jak mieć więcej energii do działania?

Przykład współpracy

Najpierw przedstawię Ci historię obrazującą mój brak energii każdego ranka.

Wyobraź sobie, że chcesz odpalić samochód. Przekręcasz kluczyk ale nic się nie dzieje. Robisz tak jeszcze kilka razy z nadzieją, że to załatwi sprawę. Może następnym razem się uda. Niestety nadal nic, samochód nie chce odpalić.

Postanawiasz więc poszukać przyczyny. Zaczynasz analizować rzeczy, które samochód potrzebuje do startu. Pierwszy pomysł, na który wpadasz to paliwo. Sprawdzasz jego stan. Okazuje się, że go nie ma, bak jest pusty. Nic więc dziwnego w tym, że samochód nie chce odpalić. Nie ma w nim paliwa.

Podobnie było ze mną przed podjęciem współpracy z Klaudią. Każdego ranka próbowałem “odpalić” swój organizm do życia. Niestety bezskutecznie. Zastanawiałem się nad tym, co może być przyczyną. Może to praca, którą nie do końca lubię. Może to brak rozwoju.

Analizowałem tak te wszystkie motywacyjne rzeczy, że trzeba się zmusić do działania, do wstania z łóżka. Trzeba mieć swój cel i konsekwentnie go realizować. Trzeba mieć swoje silne DLACZEGO? (z książki Start With Why, Simon Sinek). Myślałem, że to dlatego tak się dzieje, że przez ten brak motywacji, każdego ranka wyjście z łóżka jest tak dużym wyzwaniem.

Okazało się, że problem leży w innym miejscu. To nie głowa, nie rzeczy motywacyjne. Tylko organizm, moje ciało, które nie miało paliwa do tego, żeby rano się “odpalić”. Całe paliwo organizmu było zużywane na bieżąco i nie zostawało nic na rano, żeby ruszyć nogę z łóżka na podłogę. Nawet odkładanie budzika na drugą stronę pokoju nie pomogło. Po wyłączeniu budzika mój organizm błagał jeszcze o te “10 minut ” drzemki. Zapewne wiesz, że na 10 minutach się nie kończyło.

To podczas rozmowy z Klaudią ustaliliśmy, że to właśnie paliwa brakuje mojemu organizmowi każdego ranka. Paliwa, które dostarczam w jedzeniu. To te wszystkie wartości odżywcze i witaminy, tego mi brakowało.

Teraz kiedy jestem już po procesie wprowadzania zdrowych nawyków żywieniowych. Wiem, co jest przyczyną braku energii a także wiem jak sobie z tym radzić. Wiem co mam jeść, żeby mieć energię każdego dnia. Wiem jak komponować posiłki, żeby dostarczyć wszystkich wartości odżywczych dla mojego organizmu. Wiem także co kupić na szybko “w żabce”, żeby mieć energię do działania, jeśli nie zdążyłem zrobić sobie posiłku w domu lub właśnie dopadło mnie zmęczenie spowodowane bardziej wymagającym dniem niż zwykle.Jeśli chcesz wiedzieć jak wyglądała nasza współpraca krok po kroku, czytaj dalej…

Jeśli chcesz wiedzieć jak wyglądała nasza współpraca krok po kroku, czytaj dalej…

Krok I - opisanie mojego problemu

Mój problem polegał na tym, że brakowało mi siły i chęci do wstawania rano z łóżka. Początkowo myślałem, że to bardziej aspekty związane ze sferą psychologiczną, motywacja i te sprawy. Z czasem problemem nie było tylko wstawanie rano, ale także szybki spadek energii w pracy. Ciężko było mi się skupić na wymagających i kreatywnych zadaniach. Szczególnie na rozwiązywaniu złożonych problemów, których każdy z nas doświadcza. Najgorzej jak ten problem musiał być rozwiązany na teraz, a ja nie miałem do tego siły.

Krok II - odkrycie źródła problemu

Początkowo próbowałem zadbać o te rzeczy motywacyjne. Niestety żadne z podejmowanych przeze mnie działań nie przynosiło rezultatu. Jako osoba, która interesuje się rozwojem osobistym, niejednokrotnie słyszałem, że odpowiednie odżywianie się jest jednym ze składników sukcesu. Że dzięki odpowiedniemu odżywianiu będę miał dużo energii do realizowania swoich celów oraz rozwoju.

Pewnie także słyszałeś tą historię o Lamborghini:

Wyobraź sobie, że masz Lamborghini. Co do niego wlewasz, najlepsze paliwo jakie jest tylko dostępne czy olej rzepakowy? Skoro do Lamborghini nie wlałbyś byle czego, to dlaczego robisz to dla swojego organizmu.

Twój organizm jest jak to Lamborghini, to Twój jedyny środek transportu przez życie i innego mieć nie będziesz. Więc dlaczego o niego nie dbasz? Dlaczego wrzucasz do niego śmieci?

Ta wiedza i informacje, które do mnie napływały skłoniły mnie do przemyśleń. Postanowiłem przeanalizować swój dzień.

Doszedłem do wniosku, że moje posiłki nie są najwyższej jakości jeśli chodzi o wartości odżywcze. Zazwyczaj były to rzeczy gotowe ze sklepu, po prostu odgrzewane z braku pomysłu na pełnowartościowy obiad lub typowy brak czasu i uciekanie do nawyku kupowania pizzy w najbliższym sklepie.

Dodatkowo często zdarzało mi się jedzenie słodyczy. Baton, wafelek, czekolada – bo przecież słodycze mają w sobie cukier, który powoduje skok energii. Więc korzystałem z ich dobrodziejstw prawie codziennie. Niestety do niczego dobrego to nie prowadziło.

Postanowiłem zmienić swój styl żywienia. Niestety jak się okazało samemu nie jest to takie proste. Można w internecie znaleźć wiele przepisów, tylko jak ocenić, które z nich są na te pełnowartościowe posiłki? Nie miałem wystarczającej wiedzy, żeby to ocenić, a zdobywanie wiedzy wiązało się z dosyć dużą inwestycją czasową, na którą niekoniecznie mogłem sobie pozwolić, nie wiedziałbym zresztą od czego zacząć. Wolałem poświęcać czas na zdobywanie wiedzy o tym, co mnie interesuje. Dlatego właśnie rozpocząłem poszukiwania kogoś, kto w ustrukturyzowany sposób przekaże mi tą wiedzę. Sprawdzoną i rzetelną wiedzę, bo w internecie różnie bywa.

Na szczęście któregoś dnia poznałem Klaudię i rozpoczęliśmy współpracę...

Krok III - rozmowa z Klaudią

Na początku opowiedziałem Klaudii na czym polega mój problem. Potem opowiedziałem o tym jaki jest mój cel. Co ja chcę osiągnąć (zbudowanie małymi krokami nawyku robienia odpowiednich posiłków oraz wiedzę dzięki której zawsze sobie poradzę ze spadkami energii).

Klaudia przeprowadziła ze mną wywiad, w którym przeanalizowała:

  • mój typowy dzień
  • mój ogólny styl życia
  • mój sposób odżywiania się

Po naszej rozmowie dowiedziałem się, że nie dostarczam odpowiedniej ilości paliwa dla swojego organizmu, nie odżywiam go odpowiednio. To dlatego rano nie mogę go “odpalić”. Energia z jedzenia, które jadłem była wykorzystywana na bieżące potrzeby i nic nie zostawało na rano.

Po przeanalizowaniu mojego stylu życia i znalezieniu problemu, przyszedł czas na działanie...

Krok V - działanie i wdrażanie kolejnych posiłków

Na początku dostałem jedno proste zadanie. Miałem kupić 3 wskazane przez Klaudię produkty i zrobić sobie z nich drugie śniadanie. Te 3 produkty nie wzbudzały we mnie poczucia, że się nimi najem. Myślałem, że to będzie bardziej przekąska, po której zaraz będę głodny. Pomimo wszystko zrobiłem tak jak mówiła.

Okazało się, że to drugie śniadanie było bardzo syte. Najadłem się nim i dodatkowo tego dnia jakoś lepiej mi się pracowało. Przez kilka godzin miałem więcej energii, aż do obiadu, wtedy jadłem jeszcze to co sam wymyśliłem. Ta sytuacja z posiłkiem wskazanym przez Klaudię sprawiła, że chciałem więcej. Spodobało mi się to, że mój problem można w tak prosty sposób rozwiązać.

Jak pewnie wiesz nawyk buduje się powoli i małymi krokami. Dlatego w pierwszej kolejności skupiliśmy się na drugim śniadaniu. Nie na obiedzie czy kolacji. Tylko i wyłącznie na drugim śniadaniu, żeby zbudować nawyk. Podczas wprowadzania tego nawyku próbowałem różnych wariacji tego dania. Uczyłem się je robić i łączyć w nim różne składniki w taki sposób, żeby nadal zachowało swoje właściwości dostarczania dla mojego organizmu substancji odżywczych.

Po około dwóch tygodniach, kiedy wprowadziłem już nawyk robienia sobie drugiego śniadania i miałem w głowie kilka różnych wariacji tego dania. Przyszedł czas, żeby pójść dalej. Przyszedł czas, żeby nauczyć się robić pełnowartościowy obiad. Po obiedzie przeszliśmy do śniadań, a po śniadaniach do kolacji.

Teraz już wiem z jakich produktów zrobić sobie posiłki, żeby mieć energię przez cały dzień. Zbudowałem nawyk robienia sobie jedzenia na kilka dni i robienia zakupów na dłużej. Już nie chodzę do najbliższego sklepu po pizzę jak chcę zjeść coś na szybko, tylko zaglądam do lodówki po przygotowany wcześniej pełnowartościowy posiłek do odgrzania. A najlepsze jest to, że zrobiłem go sam. Wiem co się w nim znajduje i mam wpływ na jakość jego składników, przecież sam je wybieram :)

Oczywiście nadal raz na jakiś czas jem pizzę czy kebaba bo je po prostu lubię. Tylko teraz różnica polega na tym, że nie jest to mój podstawowy posiłek, tylko przyjemność raz na jakiś czas.

Klaudia Piechanowska

Profilaktyk Zdrowia, magister Zdrowia Publicznego
Kod zawodu 229102

Współpraca